Forum Książki fantastyczne Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Moja książka ;)

 
Odpowiedz do tematu    Forum Książki fantastyczne Strona Główna » Twórczość Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Moja książka ;)
Autor Wiadomość
Angel
Administrator



Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post Moja książka ;)
Otóż od niedawna piszę książkę i chciałam się nią z wami podzielić Razz Na razie mam 2 rozdziały, ale będę pisała dalej Very Happy

Rozdział 1

Siedziałam właśnie przy kominku, odrabiałam matematykę i słuchałam mp3, kiedy do okna mojego pokoju ktoś zapukał. Spojrzałam zdziwiona w tamtą stronę i uśmiechnęłam się. Otworzyłam okno i ujrzałam przystojną twarz mojego chłopaka.
- Cześć Ash – przywitałam się i pocałowałam go.
- Cześć skarbie. Wpuścisz mnie?
Odsunęłam się i wszedł do mojego pokoju. Na szczęście znajdował się na parterze, więc mój chłopak mógł odwiedzać mnie bez wiedzy rodziców, kiedy tylko chciał. Ash był idealnym chłopakiem. Przystojny, miły, uprzejmy, wysportowany, a w dodatku inteligentny, co zwykle nie zdarza się chłopakom z naszego liceum. Każda dziewczyna mi go zazdrościła. Dzisiaj miał na sobie, mimo upału, długie czarne dżinsy oraz czarny podkoszulek.
- Wybierzemy się gdzieś? – zapytał z uśmiechem.
- No jasne. Kino czy kręgle?
Zastanowił się chwilę i w końcu stwierdził:
- Kino.
- Okay, to ja poczekam na zewnątrz, a ty powiedz rodzicom, że idziesz – powiedział i wyszedł tą samą drogą, którą wszedł.
Przewróciłam oczami, ale przeszłam przez długi korytarz naszej willi do salonu, gdzie mama oglądała jakiś kryminał.
- Mamo, idę do kina – powiedziałam.
Spojrzała na mnie i skinęła głową.
- Dobrze, tylko nie wracaj zbyt późno.
Poszłam do swojego pokoju, wyjęłam z szafy czarną torebkę z „Hello Kitty”, do której wrzuciłam portfel, komórkę i aparat. Lubiłam robić zdjęcia, więc zwykle nie rozstawałam się z moją cyfrówką. Wyszłam drzwiami, żeby rodzice nic nie podejrzewali. Na podjeździe stał Ash, a gdy zobaczył, że idę uśmiechnął się. Wziął mnie za rękę i ruszyliśmy.
- Więc na co idziemy?
Wzruszyłam ramionami i zastanowiłam się chwilę, co ostatnio grali w kinie.
- Może „Wilkołak”? – zaproponowałam po chwili namysłu.
Lubiłam filmy fantastyczne. Książek zwykle nie czytałam, oprócz obowiązkowych lektur szkolnych, przez które musiałam jakoś przebrnąć. Ash przystał na propozycję. Resztę drogi, czyli jakieś czterysta metrów, przeszliśmy w milczeniu. Kiedy dotarliśmy do kina mój chłopak podszedł do kasy i poprosił dwa bilety na „Wilkołaka”. Po dziesięciu minutach, z popcornem, coca-colą i MnM’s-ami usadowiliśmy się na samej górze, w rogu. Oprócz nas było jeszcze jakieś trzydzieści osób. Film był dość fajny. Po wyjściu z kina Ash zaproponował pójście na pizzę. Przystałam na to z chęcią, ponieważ była już dwudziesta pierwsza, a ja od obiadu nic nie jadłam. Kiedy weszliśmy do pizzerii, która znajdowała się obok kina, uderzył mnie silny, ale nie nieprzyjemny zapach sera i ketchupu. Usadowiliśmy się pod oknem, Ash usiadł z jednej strony stolika, ja z drugiej. Zamówiliśmy naszą ulubioną pizzę z podwójnym serem i kukurydzą. Chciałam zapłacić, ale powstrzymał mnie i powiedział:
- Kochanie, ja stawiam. Za nic nie będziesz płacić.
Uśmiechnęłam się i schowałam portfel, ale wyciągnęłam aparat. Ash wyglądał przez okno, więc nie zauważył, kiedy zrobiłam mu zdjęcie.
- Świetnie wyszedłeś – skomentowałam.
- Dziękuję – pocałował mnie w policzek nad stołem i nachylił się nad wyświetlaczem aparatu cyfrowego. Po chwili nasza pizza była gotowa i zaczęliśmy jeść. Roześmiałam się patrząc na mojego chłopaka. Ten spojrzał na mnie zmieszany.
- Coś nie tak?
Roześmiałam się jeszcze głośniej, wzięłam chusteczkę i wytarłam jego nos, na którym została plamka z ketchupu. Ash również roześmiał się, ale za chwilę spoważniał.
- Mandy, jest coś… jest coś co muszę ci powiedzieć.
Uśmiech zamarł mi na ustach. Wiedziałam, że to nie będzie nic dobrego. A jeśli chce ze mną zerwać? To była chyba najgorsza opcja.
- Mandy – chwycił moje dłonie i uśmiechnął się smutno. – Mam nowotwór.
Te słowa wstrząsnęły mną jak jeszcze nic w moim życiu. Mój świat wywrócił się do górami nogami, a przed oczami stanęły mi czarne plamy. To było o wiele gorsze niż zerwanie.
- Ash, ale… - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Bo co można powiedzieć, kiedy najbliższa osoba na świecie mówi ci, że ma raka? – Od kiedy wiesz? – wydusiłam w końcu.
- Od kilku dni. Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć.
- Ash… - ukryłam twarz w dłoniach, po policzkach łzy ciekły mi strumieniem.
- Chodźmy stąd – zaproponował i wstał.
Nie protestowałam i ruszyłam za nim. Na zewnątrz było upalnie jak na koniec jesieni. Słońce powoli zachodziło. Szliśmy chwilę uliczką, a po chwili Ash wziął mnie za rękę i skręcił w stronę parku. O tej porze był już prawie opustoszały, tylko jakaś para całowała się na ławce, co jeszcze bardziej mnie przygnębiło. Ash przytulił mnie.
- Wszystko będzie dobrze.
- Nie, nie będzie – powiedziałam słabym głosem. – Ile… ile masz jeszcze czasu?
- Lekarze powiedzieli, że choroba jest już w bardzo zaawansowanym stadium i mam jeszcze jakieś dwa tygodnie. Jutro jadę do szpitala. Więcej się nie zobaczymy.
Rozpłakałam się na dobre. Ash tulił mnie, a moje nieprzerwane łzy moczyły jego koszulkę. Nie chciałam się z nim rozstawać. Kochałam go, ale co mogłam zrobić? Żadna operacja już nie pomoże.
- Ash nie chcę się z tobą rozstawać.
- Ja z tobą też Mandy. Kocham cię i nie chcę cię opuszczać. Gdyby to tylko ode mnie zależało… Ale nie bądź smutna. Musisz żyć własnym życiem, kiedy mnie już nie będzie na tym świecie.
- Czy ty się słyszysz?! – wybuchłam. – Jak możesz być tak spokojny?! Właśnie dowiedziałeś się, że jesteś nieuleczalnie chory i za dwa tygodnie prawdopodobnie już nie będziesz żył.
- Mandy, rozumiem to. Ale moja śmierć to nie powód, żebyś już na zawsze przestała się uśmiechać. Wiesz jak cię kocham… Nie chcę, żebyś do końca życia chodziła smutna. Proszę Mandy, zrób to dla mnie, żyj własnym życiem, po mojej śmierci.
- Jak możesz… prosić mnie… o coś takiego? – wydukałam między napadami gwałtownego szlochu. – Nie zostawiaj mnie Ash…
- Takie jest życie. W jednej chwili można stracić wszystko – odgarnął mi włosy z twarzy i uniósł delikatnie mój podbródek, tak że patrzyłam mu prosto w oczy. Wydawało mi się, że zobaczyłam w ich kącikach połyskujące łzy. – Mam do ciebie jedną prośbę. Nie zapomnij o mnie. Ale chce, żebyś pamiętała tylko szczęśliwe chwile ze mną. Nie rozpamiętuj mojej śmierci.
W tej chwili wybuchłam jeszcze gorszym, spazmatycznym płaczem. Ash pocieszał mnie i przytulał, ale na nic się to nie zdawało. Po jakimś czasie odezwał się cicho:
- Czas iść, kochanie. Nie chcę, żeby twoi rodzice się zamartwiali.
- A jakie to ma teraz znaczenie? – mruknęłam cicho, ale wstałam i ruszyliśmy przytuleni w stronę mojego domu. Nie zajęło nam długo dojście tam. Kiedy stanęliśmy na naszym podjeździe Ash przytulił mnie mocno i powiedział:
- Pamiętaj, że zawsze cię kochałem i gdziekolwiek pójdę, zawsze będę o tobie pamiętał.
- Nigdy o tobie nie zapomnę. Byłeś najważniejszą osobą w moim życiu.
Staliśmy przytuleni, jakby oddzieleni od świata niewidzialnym murem. Chciałam, żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Wiedziałam, że ostatni raz widzę go, czuję, ale cóż mogłam zrobić? Oddałabym dosłownie wszystko, żeby żył. Jeszcze wczoraj przekomarzaliśmy się, a dzisiaj dowiedziałam się, że ma nowotwór. Życie często płata figle, ale rzadko miłe. Teraz moje życie już nigdy nie będzie, takie jak kiedyś. Będzie w nim zawsze jakaś pustka, tak jak w moim sercu. Pustka, którą tylko Ash umiał zapełnić. Z niechęcią oderwałam się od niego i pocałowałam go delikatnie. Widziałam wyraźnie, że nie chciał odchodzić, ale po chwili przytulił mnie jeszcze raz i powiedział:
- Żegnaj, Mandy – i odszedł.
Stałam na marmurowych schodkach i patrzyłam jak odchodzi. Łzy wciąż nieprzerwanie płynęły po moich policzkach, jakby nigdy nie miały się skończyć. To był najgorszy dzień w moim życiu. Nagle zakręciło mi się w głowie, poczułam, że chwieję się na nogach. W panice szukałam ręką jakiegoś oparcia, w postaci poręczy, ale moja dłoń natrafiła na pustkę. Po chwili poleciałam z hukiem do przodu i poczułam nieznośny ból nad prawym uchem. Przed oczami miałam tylko czarne plamy. Nagle wszystko ogarnęła ciemność…


Post został pochwalony 0 razy
Nie 13:55, 21 Mar 2010 Zobacz profil autora
Wera
Archanioł



Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: piekło

Post
fajne. podobne do 'dotyku wampira'. :3
czekam na kolejny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:45, 21 Mar 2010 Zobacz profil autora
vampire
Czarodziej



Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Post
Ciekawie napisane.
Czekam na następną część.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 16:58, 30 Mar 2010 Zobacz profil autora
alii
Uczeń maga



Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Naprawde fajne, czekam na następny rodział Wink


Post został pochwalony 0 razy
Pon 9:46, 19 Kwi 2010 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Książki fantastyczne Strona Główna » Twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin